|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jack
Administrator
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:13, 26 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Aż nie wiem od czego zaczać. Tombak swoim postem chyba wyczerpał temat, więc napisze krócej
Odcinek był średni i widać, że ta edycja odstaje jednak poziomem od poprzedniej.
Kelley odpadła. Kolejna kobieta. Dlaczego? A no dlatego, że przecież dziadek nie mógł odpaść Jeszcze okaże się, że Natalie zajmie najlepsze miejsce z kobiet
Co do targowania się o ryż to Jeff pewnie wymyśli coś dziwnego np.że niebiescy udadzą się na radę i wskażę osobę, która przejdzie do drugiego plemienia (albo coś takiego).
Zadanie o immunitet mnie nie zachwyciło. Powinni bardziej się postarać przy planowaniu zadań...
Jeszcze oglądalność. Ostatni odcinek oglądało 9.22 mln widzów. Współczynniki 2.2 /7 w grupie komercyjnej. Lepszy był tylko FOX.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
damian300d
2 jury member
Dołączył: 03 Maj 2014
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:37, 29 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Na początek nawiążę do zapowiedzi z poprzedniego odcinka, którą uważam za jedną z najdurniejszych jakie kiedykolwiek były. Otóż przedstawiała ona Jona jako wściekłego na swoje plemię buntownika, który postanawia grać sam przeciwko reszcie. A w rzeczywistości mieliśmy skruszonego, próbującego wkupić się w łaski innych Jona, który mówił o tym jak zachowywał się Drew. Rozumiem, że zapowiedzi mają wywoływać jakieś emocje i nastrój wyczekiwania, ale takiego wypaczenia dawno chyba nie było, a przynajmniej go nie pamiętam. Takie mała dygresja, bo jakoś nie mogłem o tym nie wspomnieć.
Według mnie wymieszanie plemion okazało się dobrym pomysłem. Przynajmniej zmusiło członków wcześniejszego Hunahpu do podjęcia bardziej strategicznej gry po okresie sielanki. Minusem na pewno jest jeszcze większa niż do tej pory dysproporcja fizyczna między plemionami. No bo jak Coyopa w której skład wchodzi 2 dziadków, 1 mamuśka, 3 szczupłe blondynki i tylko 1 silny facet może wygrać przeciwko Hunahpu gdzie jest tylu mięśniaków. Mówię oczywiście o konkurencjach fizycznych. Swoją drogą śmiać mi się chciało, patrząc na to jak Coyopa wprawiało w drgania swoją tyczkę z workami. Takie tam rekreacyjne "majtanie badylem z koszem na czubku" jak to określił Tombak.
Zastanawia mnie jak teraz będzie wyglądała konkurencja o nagrodę, skoro jedynymi loved-onesami którzy są w przeciwnych plemionach są - posłużę się tu naszą forumowską terminologią -Quasimodo i Solejuk.
Choć początkowo patrząc na te wszystkie cmoki, całuski, przytulaski i słodkie słówka myślałem, że nie wytrzymam i rzygnę teczą, to ostatecznie odcinek podobał mi się. A to głównie zasługa tego, że osoby które do tej pory były tłem dla akcji, wreszcie miały coś do powiedzenia.
HUNAHPU
Myślałem, że Alec jest trochę bardziej ogarnìety od braciszka, ale jednak nie. Śmieszne było to jak zszokowany dziwił się, że Drew wyleciał. A jeszcze śmieszniejsze stwierdzenie, że był tam najlepszym graczem i odpadł jako największe zagrożenie. Fakt - zagrożeniem był, ale tylko dla samego siebie... Nie podoba mi się fakt, że męski sojusz reinkarnował się do postaci Wes-Alec-Josh-Reed. Mam nadzieję, że Jeremy i Natalie rozpierdaczą go, przeciągając Aleca do siebie. Wątpie, że za pomocą Reeda mogliby pozyskać Josha, ewidentnie widać, że to Josh jest mózgiem tej pary. Reed tylko mówił o tym jakie to straszne, że nie mają jedzenia. Julie rzeczywiście jakby tam nie było, jakoś nie widzę tego, że zagra ponownie w Survior.
Jeff zamiast konkurencji powinien zacząć urządzać targ. Też myślałem, że zaraz im powie: "Chcecie żarcia? To oddawać immunitet i zapylać na Radę". Choć pewnie będzie tak w kolejnem odcinku.
COYOPA
Kelley jest pierwszą osobą w tym sezonie, której jest mi naprawdę szkoda, że odpadła. Jest fanką show i starała się jak mogła a wyleciała przez zrzędliwego ramola jakim jest Dale, dla którego inny człowiek staję się wrogiem publicznym nr 1 dlatego, że gotuje dwie miarki ryżu zamiast jednej. Miałem nadzieję, że to on wyleci. Jednak Kelley byłaby większym zagrożeniem od zgrzybiałego ojca, więc nie dziwne że padło na nią. Dziwi mnie jednak -podobnie jak i Was- wybór Jona i Jaclyn. Stawiałbym raczej, że nie będą chcieli grać z chwiejną Baylor. Jednak program jest tak zrobiony, że widać naprawdę mało interakcji socjo-społecznych między zawodnikami i niewiele wiadomo o ich wzajemnych relacjach. Z tego co pamiętam jakoś nigdy nie pokazano Missy i Jona czy Kelley i Keitha w jakiejś wspólnej sytuacji. Mam wrażenie, że kiedyś takie sprawy były lepiej przedstawione i czyjeś motywacje były bardziej oczywiste.
Najbardziej na zmiksowaniu plemion skorzystali: Keith (Wiadomo było że jeden wieśniak nic nie zdziała,więc nie wiem skąd ta cała gadka o zmówieniu się 3 par i pozbyciu się go. To że jest sam to jeszcze lepszy powód by go zwerbować) oraz Jon i Jaclyn. Początkowo myślałem, że będą się tylko miziać i obściskiwać, reszta będzie już miała tego dość i wywalą któreś z nich. Nie przewidziałem jednak rodzicowo-dzieciowej wojny co dało zakochanej parze tak dobrą pozycję. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
EndlessPanic
6 voted out
Dołączył: 03 Cze 2014
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:51, 29 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Jedynie z wywiadów na youtube można się czegokolwiek dowiedzieć. Okazuję się, że podobno Jon i Missy są ze sobą bardzo blisko o.0 Fajnie wiedzieć... W dodatku Jon wiedział, że Kelley chciała go wywalić jako następnego. I wszyscy wiedzieli, że Kelley w drugim plemieniu miała swoich przyjaciół i sojuszników, czyli Natalie i Jeremiego i domyślali się, że po połączeniu to z nimi będzie trzymać. Ogólnie już przed zadaniem Kelley wiedziała, że jeżeli przegrają to prawdopodobnie ona wyleci. Starała sie jak mogła ale została uznana za największe zagrożenie. A staruszków można się pozbyć w każdej chwili.
I jeszcze ta sytuacja z ryżem... Ale w tej jedynej sytuacji stanąłbym po stronie Dale, ponieważ to zadaniem Missy było gotowanie ryżu w Hunahpu i to głownie ona jest odpowiedzialna za te straty. A teraz przyszła do Coyopa i chciała zrobić to samo. W sumie też bym się wkurzył na miejscu staruszka, bo oni oszczędzali ten ryż, starali się jeść mało a nagle przychodzi taka Missy i chce wszystko zjeść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|