Joaquin Souberbielle

ciriefan

Imię (wiek): Joaquin Souberbielle, 27
Plemię: białe kołnierzyki (Masaya)
Miejsce zamieszkania: Valley Stream, N.Y.
Zawód: dyrektor ds. marketingu
Osobisty powód do dumy: Prowadzenie życia, które pozwoliło mi dogadzać sobie i doświadczyć tak wiele piękna, które świat ma do zaoferowania
Hobbies: podróże, sport i fitness
Życiowa inspiracja: Derek Jeter za jego poświęcenie, impas i wybór kobiet oczywiście.
Ulubiony sport: rugby
Irytują mnie: ludzie, którzy nie mają zdrowego rozsądku
3 słowa, którymi się opiszesz: towarzyski, charyzmatyczny i otwarty
Którego zawodnika przypominasz: Nie jestem jak żaden były zawodnik. Po raz pierwszy zobaczycie kogoś takiego jak ja. Obiecuję, że wam się to spodoba.
3 rzeczy, które byś zabrał na wyspę: Alkohol, bo wszystko jest lepsze po alkoholu. Głośniki z muzyką dla rozrywki i to jest wszystko, czego potrzebujemy. Dodajmy jedno do drugiego i mamy imprezę!
Powód bycia w grze: Zabieram swoje zdolności do Survivora, żeby pokazać światu moje fizyczne umiejętności i nieustępliwą wolę wygrania za wszelką cenę, oczywiście.
Dlaczego przetrwasz: Zawsze potrafiłem znaleźć sposób, żeby przetrwać w każdej sytuacji, jaką życie we mnie rzuciło. Jestem pewien, że sobie poradzę.
Dlaczego wygrasz: Zostanę zwycięzcą, ponieważ posiadam wszystkie atrybuty potrzebne do wygrania tej gry. Jestem sprytny, towarzyski i niewiarygodnie wysportowany.

https://www.youtube.com/watch?v=yZMpwGBDTNA

Umbastyczny

tombak90

"Ajm-en-alfa-mejl-jużuli annnd eee... eee...."

Schematycznie. Bardzo schematycznie. Nie zdziwię się, jak będzie z tych "Ależ ja jestem strong and cool competitor, a oprócz tego tak bardzo mastermajnd, a oprócz tego wszyscy się mnie tu słuchają, a oprócz tego... ejjj, ale zaraz, guys... CZEMU DO CHOLERKI TE GŁOSY LECĄ NA MNIE? Guuuuys???"

Nawet nazwisko ma jak jakiś rodzaj pasty do zębów.

cassiopeiae

cassiopeiae

wracając do tematu, - pół jego ankiety jest na duży plus, pół na wielki minus, więc, albo przeczy sam sobie, albo jest dwulicowcem, albo takim co jedzie na dwa fronty, - z jednej strony go bardzo lubię, z drugiej bardzo nie cierpię, - więc albo go znienawidzę, albo "pokocham", zależy w którą stronę pójdzie, - tak jakby, któreś swoje zalety wyolbrzymił, a wady sprowadził do zera, albo na odwrót, zalety stłumił, a wady wyostrzył, a jak będzie? - się okaże