|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jack
Administrator
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:12, 16 Maj 2010 Temat postu: The Amazing Race 10 |
|
|
Dyskusja o dziesiątej edycji programu.
Okres produkcji: 27 maj - 24 czerwca 2006
Pierwsza emisja w telewizji: 17 września - 10 grudnia 2006
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Roxy
sole survivor
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:05, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
sezon również mi się podobał, ale to tylko zasługa missek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ciriefan
Administrator
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 3873
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:44, 23 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Sezon bardzo fajny i ciekawy
Tyler i James - nawet cieszę się, że wygrali, ale od początku to podejrzewałem bo mieli spory i pozytywny edit, wprawdzie nie byli to moi faworyci, jednak ogólnie polubiłem ich i mogą być
Rob i Kimberly - uch, nie znosiłem ich. Ciągle się tylko kłócili.
Lyn i Karlyn - moja ulubiona para tej edycji Nie dość, że pierwsze dwie kobiety w finale, to jeszcze mamuśki. No i momentami były tak bezczelne, że je uwielbiałem (zwłaszcza w kłótniach z miskami) Moim zdaniem to one powinny być w All Stars zamiast David'a i Mary, w końcu ten kobiecy finał zobowiązuje. No i nie były naiwne i na koniec potrafiły zdradzić braci z sojuszu six pack.
Dustin i Kandice - nie wiem, czy je lubię, czy nie Na początku działały mi na nerwy jak nie wiem co. Później poczułem nić sympatii, jednak bez szału. Fakt faktem ciekawa drużyna i na miejsce w All-Stars sobie zapracowały Nie zapomnę jak płynęły kajakiem i szukały Phil'a po różnych wyspach, a miały dopłynąć do znajdującej się blisko łodzi Albo jak miały lot przez Londyn i pytały się, gdzie to jest
Erwin i Godwin - jedna z moich ulubionych męskich par w historii, a więc i w tej edycji również (ogólnie kibicowałem sojuszowi six pack), mieli dobre serca, wprawdzie było to strasznie głupie, jednak podobało mi się jak czekali na pozostałe, słabsze drużyny z sojuszu mimo, że mieli przewagę. Pomogli też Davidovi i Mary zdobyć Fast Forward sami ryzykując eliminacją. Albo jak wyciągnęli pistolety na wodę na lotnisku i zgarnęła ich ochrona Na koniec jednak rzeczywiście, nie umieli sobie poradzić z mapą i ciągle się wszystkich o drogę pytali
David i Mary - bardzo ich polubiłem, fajną historię opowiedzieli no i należeli do six pack Pomimo mojej ogromnej sympatii do nich, nie powinni znaleźć się w All Stars, tylko za nich Linn i Karyn, bo oni są po prostu zbyt słabą drużyną i nie wróżę im wysokiego miejsca w AS
Peter i Sarah - jej na początku współczułem tylko nogi, a potem jego... OMG on był tragiczny, typowy drań i ch... a to jak wyśmiewał się z nadwagi Davida i Mary czy Lyn i Karyn... żal
Tom i Terry - strasznie mnie na początku drażnili swoim sposobem mówienia (naprawdę, czy oni zawsze muszą wybierać takich stereotypowo mówiących homoseksualistów? to jest okropne) jednak z czasem ich polubilem i byli sympatyczni
Duke i Lauren - w sumie ich lubiłem, mam nadzieję, że ich relacje się polepszyły się po programie i że on zaakceptował jej orientację
Kellie i Jamie - w sumie średnio ich pamiętam, może dlatego że na początku myliłem je z Dustin i Kandice, tylko tyle, że miały pechowy etap jak odpadły
Vipul i Arti - od samego początku wzbudzili moją sympatię, może dlatego, że byli tacy egzotyczni, niestety nie mieli okazji się wykazać
BiLaal i Sa'Ed - myślę, że mogłaby być jakaś ciekawa historia z nimi, bo w końcu duchowni w TAR, jednak no cóz nie rozwinęli skrzydeł a też ich zbytnio nie polubiłem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
sole survivor
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:34, 23 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
ciekawostki:
* Uczestnicy tej edycji byli chyba najbardziej charakterystycznymi i zróżnicowanymi uczestnikami w historii wszystkich reality shows. W programie brali udział między innymi: Muzułmanie, małżeństwo potomków Indian, chirliderki, para gejów, kobieta z protezą nogi (Sarah), pierwsza lesbijka w historii programu (Lauren), misski oraz samotne matki.
* Po raz pierwszy pojawiła się wskazówka Intesection - czyli przymus współpracy między dwoma parami wyścigu.
* Od tej edycji karą za przybycie na metę na ostatnim miejscu już nie było zabranie wszystkich bagaży i gotówki na następny etap. Tym razem karą był przymus bycia pierwszym na mecie kolejnego etapu. W razie nie spełnienia tego warunku dana para otrzymywała 30 minutową karę.
* Lyn i Karlyn były pierwszą parą kobiecą w historii programu, której udało się wejść do finału zajmując trzecie miejsce.
* Dom Lyn został okradziony podczas gdy uczestniczka brała udział w wywiadzie z parami które dostały się do finału.
* David i Mary dostali od programu "The View" prowadzonego przez Rosie O’Donnell: samochód, wakacje i nowy dom.
* David i Mary oraz Dustin i Kandice zostali uczestnikami kolejnej edycji Amazing Race, w której ścigały się pary znane z poprzednich serii programu.
* Dustin i Kandice poślubiły swoich partnerów.
* Jamie została Miss Południowej Karoliny 2008.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tombak90
sole survivor
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stargard/Poznań
|
Wysłany: Wto 2:06, 18 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
W dalszym ciągu skaczę sobie po sezonach bez szczątków logiki ani konsekwencji i padło akurat na 10. Bo czemu nie.
Sezon uważam za niezły - nieco lepiej zapowiadający się na samym początku przez swoją hmm... egzotykę. Potem było nieco żmudniej, ale do końca z poziomu nie zeszli. Gdyby jeszcze moi faworyci trafili do finału, to byłoby ojacie.
*Tyler & James - byli dla mnie zbyt sympatyczni żeby ich nie lubić, ale zbyt nudni, by wzbudzić jakąkolwiek ciekawość. Ich wygrana ani mnie ziębi ani grzeje. No, może delikatnie grzeje, bo grunt, że nie wygrały Alabamy, tudzież "Bamy".
*Rob & Kimberly - widzę, że wrzeszcząca na siebie nawzajem parka w caście TAR jest już takim samym elementem tradycji, co reklama z ciężarówką coca-coli na święta. Oba te elementy mają tyle wspólnego, że przez swoją regularność stają się nudne. Jednak z F3 kibicowałem im chyba najbardziej. Coś tam się we mnie uśmiechało oglądając jak po tych wszystkich awanturach godzą się i tulą. Ostatecznie, trafił swój na swego.
*Lyn & Carlyn - iść mi z nimi do diabła. Na początku mi zwisały, ale z każdym odcinkiem nie znosiłem ich coraz bardziej. Hejt na Petera i Sarę, hejt na misski, hejt na Roba & Kim, hejt na połowę castu, a w końcu nawet hejt na siebie nawzajem, kiedy ta większa zbyt długo wcinała wielbłąda w Maroku.
*Dustin & Kandice - uwielbiałem te wariatki Były tak pozytywnie pieprznięte, że nie dałem rady inaczej. Kciuki aż mi spuchły od zaciskania żeby zajęły wyższe miejsce od - a tfu - "Bamy".
*Erwin & Godwin - rozbroili mnie akcją z pistolecikiem na wodę w pierwszym odcinku, potem było już tylko nudniej. O tyle im nie kibicowałem, że zadawali się z niewłaściwymi ludźmi. Poza tym, byli za grzeczni, co kosztowało ich wyścig.
*David & Mary - tutaj nawet trzymanie się w sojuszu z - a tfu - "Bamą" nie było w stanie mnie powstrzymać od uwielbiania tej pary. Mary jak to Mary - stanowiła miły, głośny, wesoło skrzeczący dodatek, ale kibicowałem im przede wszystkim ze względu na tego ziomka. Widać, że poczciwy, niesamowicie skromny człeczyna, który miał w życiu pod górę, a jednak nie traci optymizmu. Naprawdę przydałaby im się ta kasa, więc przymykałem oko nawet na to, że dwa razy dziwnym zbiegiem okoliczności trafiali na non-elimination i z całych sił trzymałem za nich kciuki. Bardzo się cieszę, że, jak napisaliście, powrócili z przyszłości
*Peter & Sarah - w sumie ciekawa para pod względem jak im się ułoży po wyścigu. Peter to faktycznie skurczykrowa i aż jestem ciekawy, jak zareagowali jego znajomi widząc, że do najtrudniejszych roadblocków wystawiał dziewczynę bez nogi, a potem miał olew, gdy w połowie zadania krzyczała przez łzy, że nie daje rady. Sarah bardzo sympatyczna, cenię takich ludzi. Dobrze, że po wyścigu kopnęła go w puzon.
*Tom & Terry - ten z dłuższymi włosami tak działał mi na nerwy przez pierwsze trzy odcinki, że w czwartym nie polubiłbym go nawet gdyby targał tę łódkę przez cały dzień. Drugiego w ogóle nie pamiętam.
*Duke & Lauren - co za piękna historia, niech przyniosę sobie chusteczki. Tatuś był zawiedziony, że córka jest lesbijką, a po trzech etapach wyścigu nagle zmienił zdanie i zaczął to całkowicie akceptować. Telewizja jest taka magiczna.
*Kellie & Jamie - tak, muzułmanie wierzą w Buddę (czy jak to tam leciało). Szkoda, że odpadły tak szybko, bo byłem głodny większej ilości takich tekstów
*Vipul & Arti - zgadza się, byli tak egzotyczni, że aż było się ich ciekawym.
*Bilal & Sa'ed - tej, no co to za pokraczny twist, żeby eliminować w innym miejscu niż meta etapu. Też bym się wpienił. Mogli zrobić mniej non-elimination, bo cztery w jednym sezonie to lekka przesada. Tym bardziej, że czuję, że gdyby ten team został dłużej, byłyby z nimi niezła jajca
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Wto 2:17, 18 Lut 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|