Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

The Amazing Race 13
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> The Amazing Race / TAR - USA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Roxy
sole survivor



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:14, 10 Cze 2010    Temat postu:

o tego to nie weidziałąm Very Happy
ale Starr jakoś do niej bardziej pasuje Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:45, 10 Cze 2010    Temat postu:

Też byłem zdziwiony gdy się o tym dowiedziałem Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 22:53, 10 Cze 2010    Temat postu:

Czytałam gdzieś o tym dawno temu. Very Happy Intrygowało mnie jej imię i zaczęłam szperać.

Jeśli chodzi o ilość wygranych etapów to miałam na myśli TAR amerykański. Wyraziłam się nieprecyzyjnie. Very Happy Z TARu azjatyckiego widziałam tylko urywki, więc nie miałam pojęcia o innych rekordzistach.
Powrót do góry
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:07, 11 Cze 2010    Temat postu:

Starr bardziej do niej pasuje niż Emily. Polecam Ci TAR azjatycki. Szczególnie 2 edycję Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy
sole survivor



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:23, 11 Cze 2010    Temat postu:

ale imię Emily też jest ładne Smile
choć Starr to Starr Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:15, 11 Cze 2010    Temat postu:

Starr może miało kojarzyć się widzom z "gwiazdą"... a może od dawna na nią tak mówiono.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciriefan
Administrator



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 3873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:03, 11 Paź 2011    Temat postu:

Sezon jak zawsze fajny, bo cały program fajny, ale przyznam, że dosyć przewidywalny. Mniej więcej w połowie stwierdziłem na podstawie editu, że Nick i Star wygrają i nie chciało mi się tego dalej oglądać. Kibicowałem Kenowi i Tinie. Może nie wygrali tylu etapów co Nick i Star, ale bardziej ich polubiłem.

Nick i Star - zwycięzcy w porządku, ale bez szału. Jak dla mnie tacy nijacy. Nie mieli żadnej ciekawej historii i dlatego jednym z ich głównych wątków były kłótnie z adwokatkami czy romans z Tony'm. Wygrywali większość etapów i aż się chciało, żeby polegli. Para jak dla mnie nudna, aczkolwiek silna, co trzeba im przyznać.

Ken i Tina - moi faworyci. Na początku ich nie lubiłem. Ona wydawała mi się taką wredną, starą babą, a on przecież ją zdradził. Byli jednak naprawdę sympatyczni, ich relacja się pogłębiała z odcinek na odcinek i widać było, że coś do siebie czują. Mieli piękną historię. Wręczenie pierścionka na koniec było bardzo wzruszające. Do końca miałem nadzieję, że im się uda i że choć raz edit mnie zaskoczy. No ale skoro pokazywali ich kłócących się, a Nick i Star mieli edit bez zarzutu, było jasne, kto wygra.

Dan i Andrew - OMG jak oni doszli do finału? Jedna z najbardziej żałosnych drużyn w historii. Ciągle mieli jakieś debilne błędy i nie dotyczytywali wskazówek. Jak mogli zostawić buty w teatrze?! Ich maszerowanie w rosyjskim wojsku do dzisiaj będzie do mnie powracać w koszmarach. Co odcinek zastanawiałem się, kiedy w końcu odpadną, a im ciągle się udawało. Mieli więcej szczęścia niż rozumu.

Toni i Dallas - moi drudzy faworyci sezonu. Pozytywna para, bezsprzeczna, fajna relacja między nimi. Aczkolwiek edit nie pozostawiał złudzeń - pierwsze pół sezonu niewidzialni, a potem też raczej nie mieli większości air time'u. Powinni wrócić w All Stars, po tym zgubieniu paszportów zasłużyli na drugą szansę.

Terrence i Sarah - Strasznie mi irytowali, ale też bawili. Śmieszni byli. Tekst: "they didn't even say hi to us!" hahaha mocne to było Razz Aczkolwiek do moich ulubieńców nie należeli.

Kelly i Christy - nie znosiłem ich. Typowe wredne jędze przeświadczone o swojej wyższości nad innymi. Naśmiewały się tylko z innych i poprawiały swoje ego. Nie dziwię się, że obie to rozwódki, kto by z nimi wytrzymał.

Aja i Ty - w sumie mieli na tyle niewidzialny edit, że nie wiem, co o nich napisać Razz

Marisa i Brooke - kolejna nieudana kopia Dustin i Candace. Czy już w każdej edycji będą drużyna dwóch blondzi? Strasznie głupie były. No i były przedstawiane jako "południowe piękności" - eee piękności?

Mark i Bill - przez głupi błąd odpadli, wzbudzali sympatię ale bez szału

Anthony i Stephanie - przez swoje 2 odcinki byli niewidzialni, jak odpadli to się zastanawiałem kto to

Anita i Arthur - sympatyczne dziadki, aczkolwiek ta długa broda mnie irytowała. Jak na 1 wyeliminowanych byli bardzo mało pokazani w 1 odcinku, a szkoda, bo wydają się być ciekawi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Nie 0:36, 14 Cze 2015    Temat postu:

No po prostu hulaj dusza. Obejrzałem sobie ostatnio trzy sezony z najróżniejszych okresów TAR-u (1, 13, 25) i wszystkie stopniowo urywały mi kolejne kawałki dupy, aż teraz została tylko goła kość ogonowa. Boję się teraz odpalać jakiś kolejny, bo każde szczęście się kiedyś skończy i być może los chciał uśpić moją czujność, żeby teraz przynieść coś strasznego.

Ogółem cud, miód i orzeszki, jedyna moja uwaga jest taka, że edytorzy powinni zjeść g*wno, bo wyjątkowo się tu nie popisali. Praktycznie od początku sugerowali kto tu jest skazany na zgubę, a kto na chlubę.

*Nick & Starr - może wypowiem się tylko o dziewczynie, bo kolesia do samego końca nie zauważałem. Nie wiem nawet jak wyglądał; pamiętam jedynie, że nie miał zeza, irokeza, narośli na czole w kształcie penisa, ani niczego, czym by się szczególnie wyróżnił. Starr była natomiast słodziutka, zadziorna, wygadana i pochłaniała uwagę jak posłanka Pawłowicz sałatkę. Zwycięstwo także zasłużone, aczkolwiek ja sercem byłem za konkurentami.

*Ken & Tina - no właśnie. Finał mocno mnie wkręcił, trzymałem kciuki do ostatniej chwili i aż chciałem im zasadzić kopa przez monitor, żeby biegli szybciej. Najzabawniejsze jest to, że kompletnie nie wiem, dlaczego aż tak uwielbiałem Tinę. Wygląda jak taka typowa suczydłowata mamuśka z zebrań szkolnych, która krzywi nocha i wrzeszczy, że ale-prosze-pani-mnie-nie-obchodzi-pani-dziecko-mój-kacper-ma-w-tym-czasie-hokeja!!!!, a potem wraca do domu, chłepce sypaną z koleżankami i narzeka, że jej mąż to taaaka ciamajda, że krzywo zawiesił półkę i że za karę ugotuje mu dzisiaj mniej ziemniaków. A jednak była tak barwna, że ją pokochałem. Kena prawie nie zauważyłem, może poza obawą o jego życie. Ta herszt baba mogła przecież w każdej chwili dać się ponieść wk**wowi, zamachnąć się głową i strzelić mu w zęby tą blond kitą.

*Andrew & Dan - okeeej, okeej, ja jestem w pełni świadomy, że jeśli chodzi o grę, to oni ssali, wypluwali, a potem jeszcze raz ssali. Ale mimo wszystko, całkiem ich polubiłem. Przypominają mi takich swojskich ziomków z osiedla, którzy urywają się ze szkoły po to, żeby spędzić całe boże godziny w nieprzewietrzonym pokoju przy konsoli i chipsach, wdychając odór własnych bąków.

*Toni & Dallas - przez jakieś cztery odcinki myślałem, że to on jest Tony, a ona Dallas, ale ch*j, na oświecenie nigdy nie jest za późno. Ogółem, również bardzo polubiłem. Okazuje się, że jak się człowiek bardzo postara, może wziąć udział w programie z matką i wcale nie wyjść na p*zdusiowego maminsynka.

*Terence & Sarah - nosz kurka. Dlaczego wszystkie tar-owskie Sary muszą trafiać na takich przychlastów? Koleś zachowywał się jak księżna Bernadetta w ósmej ciąży i miałem błogą nadzieję, że któregoś razu Sarah nie wytrzyma, uśmiechnie się przepraszająco, zdejmie okulary, powie: ej-nachyl-się-na-chwilę-coś-ci-powiem i trzaśnie mu z główki. Facet mógłby docenić to, co ma, bo stawiam, że żadna inna laska nie rozłożyłaby przed nim nawet pasjansa.

*Kelly & Christy - całkiem zabawne. Ich żółć i nienawiść do ludzi wywoływały uśmiech rozrzewnienia. Ale ja i tak zapamiętam je głównie z tego, jak dostały po pyskach tym jakimś hinduskim kolorowym proszkiem i przez resztę odcinka wyglądały jak maszkary.

*Aja & Ty - tu już zaczynają się pary, które miałem w d*pie. Pamiętam tylko tyle, że byli czarni Laughing

*Marisa & Brooke - no dobra, ich akurat nie miałem w dupie. Wolałbym raczej sytuację odwrotną. Całkiem milusie, uśmiechnięte, rozwaliło mnie jak częstowały kogoś-tam na lotnisku cukierkami w ramach wdzięczności za coś-tam. Ale dzięki edytorom, przez cały czas miałem świadomość, że pójdą do diabła bardzo szybko.

*Mark & Bill - aż musiałem spytać cioci Vicky, kto tam odpadł jako trzeci. Raczej ch*jnia, pamiętam tylko tyle, że jeden z nich wyglądał jak dorosły Ludwiczek zapowiadający przygody małego Ludwiczka przed każdym "Światem według Ludwiczka".

*Anthony & Stephanie - babka miała fajne oczy. Koleś miał dziewczynę z fajnymi oczami. Tyle mądrego ode mnie.

*Anita & Arthur - wyglądali tak pociesznie, trochę bajkowo Laughing Być może, ta porażająca ilość białych kudłów odrastających ze wszystkich możliwych części ciała to taki rodzaj dodatkowej ochrony przed pszczołami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Nie 0:45, 14 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:45, 21 Cze 2015    Temat postu:

Tombak to który sezon oglądasz teraz? Very Happy

Też lubię TAR13, w sumie to chyba pierwsza edycja, w której obejrzałem każdy odcinek i od tego zaczęła się moja "przygoda" z Amazing Race.

Przeczytałem twój opis każdej z par i co do większości się zgadzam. Ale Nick też był taki trochę "villainowaty". Pamiętam, że skierował Kelly i Christy detourze na zadanie z kiwi, żeby poobdzierały sobie stopy Very Happy (Jak się potem okazało to skończyły bardzo szybko to zadanie).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Pon 0:11, 22 Cze 2015    Temat postu:

Wracam do korzeni, na playliście TAR numer cztery Laughing I wygląda na to, że moje czarnowidztwo się sprawdza. Dupa powoli mi odrasta. Jedyną nadzieją jest Jaree Laughing

A Nick jak dla mnie mógłby nawet zgwałcić jakieś hinduskie dziecko na wizji, i tak pewnie bym go nie zapamiętał. Jak się ma taką partnerkę, to wzrok automatycznie wędruje na nią Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Pon 0:19, 22 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> The Amazing Race / TAR - USA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin